Archiwum w budowie...

Klub Nami Azarashi powstał w 2016 roku, od tego czasu wydarzyło się bardzo dużo...

Namicon 2024

To znowu ten czas w roku!

Ktoś mądrze policzył, że Namicony odbywają się w Fundacji Nami już od 9-ciu lat. Niestety, z jakiegoś powodu nie doliczyliśmy się, która to była edycja. Na pewno była to edycja najlepsza. Bo każdy kolejny Namicon jest najlepszy.

 

10 i 11 sierpnia zaprosiliśmy konwentowiczów do siedziby Fundacji Nami na Mniamicon - Namicon w konwencji jedzeniowej. Pamiętając, że miewaliśmy już wersje choćby francuskie tej imprezy, skupienie się na zmyśle smaku brzmiało jak bardzo oczywisty motyw przewodni konwentu. Main Orgiem imprezy została Shizuru, która pod władaniem miała niemal cały klub anime i jeszcze kilka ofiar (pełne podziękowania znajdziecie na samym dole!).

 

Nami - zmysły

Przygotowania zaczęliśmy jeszcze na początku roku, ale na porządnie machina Namiconowa ruszyła po Pyrkonie. Nawet nie wiem do końca co napisać wam w tym akapicie… Bo przygotowania szły generalnie gładko i bez większych niespodzianek. Aż sami byliśmy zaskoczeni. Z drugiej strony, organizowanie małego konwentu na ponad sto osób w własnej, prywatnej miejscówce i to już po raz któryś sprawiło, że naprawdę nauczyliśmy się na swoich błędach. Ok, Ultrastar nie chciał współpracować, ale ostatecznie zadział, więc Piotrek uniknął wizyty na oddziale psychiatrycznym…

 

Już przed imprezą wiedzieliśmy, że przynajmniej wyrównamy liczbę osób ze zeszłego roku - wtedy gościliśmy około równej setki uczestników. Tym razem nawet lekko przekroczyliśmy tę liczbę - ładna pogoda sprawiła, że tłum elegancko się rozszedł po całym terenie i mogliśmy zakwaterować prawie 120 osób oraz kilkunastu pomocników. Większość z nich pojawiło się w sobotę (zaczęliśmy wpuszczanie kilka minut po wpół do dziesiątej rano), ale jesteśmy również mile zaskoczeni frekwencją w niedziele. Oferowaliśmy również nocleg, ale skorzystały z niego zaledwie dwie osoby - cóż, większość konwentowiczów przyjechała do nas z Wrocławia. Można więc powiedzieć, że nocujący mieli vipowskie warunki!

 

Do dyspozycji uczestników była niemalże cała Fundacja - w tym kuchnia, dwie łazienki, sala główna, planszówkownia i sala do chillowania. W piwnicy umieściliśmy konsolówkę z m.in. Ultrastarem, Guitar Hero i PS2. Dużą popularnością cieszył się nasz ogród, w którym można było nie tylko poleżeć na materacach, ale i napić się i zjeść czegoś od naszych wystawców - Yamamoto Matcha oraz Danie’l na Parze. Dodatkowo, na scenie na zewnątrz przez większość soboty odbywały się atrakcje - pokazy klubów Fundacji (kendo i iado), występ rakugo (Kobito Rakugo) oraz mały konkurs cosplay pod czujnym okiem Mori.

 

 

Konwencja jedzeniowa objawiała się na kilka różnych sposobów. Nie licząc grafik przygotowanych przez Ercię, mieliśmy panele tematyczne (np. Poznaj anime po jedzeniu (Mori), Mangi i anime, przy których zgłodniejesz (Makuda), O posiłkach w JPRG (Monika Złomaniec)). Ercia i Albert prowadzili aż dwa razy warsztaty z onigiri, a w planszówkowni odbyły się turnieje planszówek związanych mniej lub bardziej z posiłkami (Sushi Go Party i Spicy).

 

Oprócz tego przygotowaliśmy kilka mniej lub bardziej mangowych atrakcji - liczne panele i konkursy okołojapońskie albo bardzo wciągające warsztaty z robienia linorytów (prowadził Bartek). Chętni mogli nabyć handmade’owe upominki na stoisku Swann Ana albo naklejki czy przypinki z naszymi klubowymi foczkami. Dużo emocji wzbudziło też kibicowanie siatkarzom na igrzyskach olimpijskiej na naprędce skleconej strefie kibica w korytarzu.

 

 

Ostatecznie jednak to przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie i najbardziej cenimy na konwentach ludzi. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, takie jak wspólne hobby, bywa, że znajduje się zrozumienie, które, by tak rzec, pomaga się nam rozwijać. Mieliśmy szczęście, że je znaleźliśmy. I Namicon jest miejscem, gdzie takie spotkania można bardzo naturalnie doświadczać. Dlatego nie martwcie się - na pewno wrócimy do Was w przyszłości z kolejnymi edycjami najlepszego z najmniejszych konwentów!

 

[Galeria zdjęć]

 

Pozdrawiam,

Darya.

 

PODZIĘKOWANIA

Ercia - za socjalki i stronę

Makuda i undersakuratree (Monika) - za tegoroczny patronat medialny

Andrzej - za akredytację od formularza po wydawanie opasek

Schen i Krzysiek - za turnieje planszówkowe i ogarnięcie konsolówki

Ryushinkai, Renshinkan i Nami-Ren - za piękne występy w ogrodzie

Kobito rakugo - za opowieści jedzeniowe

Mori - za pierwszy konkurs cosplay

Bartek - za warsztaty linorytu

Daniel' na parze oraz Yamamoto matcha - za umilenie czasu w ogodzie uczestników jedzeniem i piciem

Nocna straż i helperzy - za pilnowanie bezpieczeństwa uczestników

Karczma, Siekier - za ciekawe panele

Albert - za warsztaty onigiri i debiut konwentowy

Ania - za sklepik konwentowy